Pawel
Administrator
Dołączył: 19 Lip 2013
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań i okolice
|
Wysłany: Wto 21:38, 02 Gru 2014 Temat postu: Książka Jonathana Cotta "Yoko i John" |
|
|
Fangorn napisał: | http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3632,Yoko-i-John
Zbiór wywiadów Cotta z Johnem i Yoko ukaże się w księgarniach 11 lutego, a już teraz jest do kupienia na stronie wydawnictwa. Cena - 34,90.
Wielu zarzucało Yoko, że to z powodu szalonej miłości do niej Lennon porzucił Beatlesów. Ci, którzy znali Yoko i Johna naprawdę dobrze, wiedzieli, że była dla niego największą inspiracją i to dzięki niej rozwinął się jako artysta. On: niekwestionowana ikona kultury XX wieku. Ona: awangardowa artystka, wnuczka bankierów i spadkobierczyni arystokratycznego rodu. Studiowała razem z dziećmi cesarza Hirohito. W jej żyłach płynie krew cesarza z IX stulecia. Jako jedna z niewielu może się pochwalić współpracą z tak różnymi muzykami, jak John Cage, Ornette Coleman i Lady Gaga. Mało kto poznał tę parę tak dobrze, jak Jonathan Cott, który przyjaźnił się z nimi od 1968 roku. Przez cały ten czas był jedną z najbliższych im osób - widział ich w najbardziej intymnych chwilach, odwiedzał ich w apartamentach, bywał z nimi w studiach nagraniowych i na imprezach towarzyskich. Przegadał z nimi niejedną noc. To on jako pierwszy rozmawiał z Lennonem, gdy ten poznał Yoko - i to on przeprowadził z nim ostatni wywiad prasowy na 3 dni przed śmiercią muzyka. |
yOkO oNo jest zachwycona książką Cotta,
powiedziała, że czytając ściskało ją za gardło, bo jakby słyszała samego Johna.
yOkO tak bardzo jest zadowolona, że, co się rzadko zdarza, zareklamowała książkę Cotta na swojej własnej stronce, w dziale "book recommendations":
[link widoczny dla zalogowanych]
Cott poznał Johna w 1968, i przeprowadził ostatni wywiad z Johnem, tuż przed jego tragiczną śmiercią...
kraven2000 napisał: | Kupiłem, przeczytałem.
Książka ma jeden minus...autor za dużo opisuje o sobie...w zasadzie książkę dałoby się mocno skrócić.
Z drugiej strony, pokazuje ludzkich Johna i Yoko a nie kanonicznych. |
MelaRoza napisał: | Książkę "połknęłam" jednego wieczoru.
Dla mnie to jedna z najlepszych jakie przeczytałam w tym temacie, no i można poznać Yoko z innej strony.
Naprawdę warto przeczytać, myślę nawet, że Ci, co nie za bardzo lubią Yoko choć trochę zmienią o niej opinię. Bardzo bardzo polecam! |
ekhm, no cóż, a więc tak, no tego, tamtego, wziąłem się z determinacją do tej książki, przesiąknięty najlepszymi chęciami i nastawiony pozytywnie jak tylko się da.
Niestety, książka "YOKO i JOHN, DNI KTÓRYCH NIGDY NIE ZAPOMNĘ", powinna mieć szczery podtytuł: "CZYLI JAK SZCZWANIE SPRZEDAĆ FANOM JOHNA LENNONA WŁASNĄ BIOGRAFIĘ OPERUJĄC CHYTRZE W TYTULE IMIONAMI YOKO I JOHN".
Tak naprawdę dojechałem tylko do strony 45., i jak na razie straciłem cały zapał.
Cott dość szczegółowo opisuje swoje dzieje, mieszając je w dziwaczny sposób z fragmentami swoich wywiadów z Johnem, oraz opisem sceny muzycznej ze swojej młodości. Jedna trzecia to biografia Cotta, jedna trzecia to jego wspomnienia i analizy czasów muzycznie minionych, i wreszcie może jedna trzecia to fragmenty związane faktycznie z Johnem Lennonem.
Co ciekawe, na pierwszych kilku stronach Cott dając wyraz swojemu niezwykłemu uwielbieniu dla Johna Lennona przytacza te piosenki The Beatles, które pochodzą spod pióra Paula McCartney'a ("I Saw Her Standing There" str 12, środkowa część "A Day in the Life" str. 12, "Her Majesty" str. 14)
Może kiedyś przebrnę dalej niż str. 45, ale na razie mam inne rzeczy na głowie.
_RINGUŚ_ napisał: | Zgadzam się z opinią Pana Pawła. Szczerze mówiąc, ja przy tej książce już pary razy zasnełam. Nie wciągneła mnie ta lektura, no niestety, ale może uda mi się jakoś tą książkę przeczytać do końca . |
dr Maxwell napisał: | Przekartkowałem książkę w jednym z salonów prasowych i jest to pierwsza pozycja czytelnicza związana tematycznie z Beatlesami wydana w naszym kraju , której nie zakupię. Yoko - wystarczy. |
otrzymałem za darmo plakat reklamujący tę książkę od właściciela księgarni Arsenał na Starym Runku w Poznaniu.
Plakat całkiem ładny. Duży.
Może komuś podaruję?
Post został pochwalony 0 razy
|
|